Sygnały uspokajające

Klasyka – Turid Rugas „Sygnały uspokajające. Czyli jak psy unikają konfliktów”.

Zapewne większość opiekunów psów czytała tą książkę, albo chociaż słyszała o istnieniu elementów psiej komunikacji, która jest nazywana sygnałami uspokajającymi.

Są to sygnały (wg opisu w książce), które mają złagodzić, wstrzymać czy uspokoić drugiego psa. Mają pomóc w unikaniu niebezpieczeństwa oraz ewentualnych problemów. Jak również mają „osłabić stres i niepokój, nerwowość, głośne dźwięki i inne nieprzyjemne odczucia.” [T.Rugas]

Czy tak jest rzeczywiście?

Z jednej strony tak, są to sygnały, które mają na celu zapobieganie ewentualnym konfliktom. Z drugiej… czy faktycznie możemy je nazywać sygnałami uspokajającymi?

Już przy opisie pierwszego sygnału, odwracanie głowy, Turid napisała: „Gdy fotografujemy psa en face, na zdjęciu będzie miał najczęściej głowę odwróconą w bok. W ten sposób pokazuje, że aparat go niepokoi.”

No właśnie. Celem psa nie jest uspokojenie, w tym wypadku, osoby fotografującej. Odwracając głowę pies wysyła komunikat – ta sytuacja jest dla mnie niekomfortowa, źle się w tej sytuacji czuję. Jeżeli drugi pies potrafi poprawnie odczytać taki komunikat, nie będzie podchodził, aby nie doprowadzić do konfliktu. Podejście może się skończyć chęcią zwiększenia dystansu przez nagabywanego psa, czyli zaprezentowaniem zachowania agresywnego (polecam analizę tzw. drabiny agresji).

Inny sygnał, który Turid opisuje jako uspokajający – machanie ogonem.

Kiedy pies macha ogonem i jednocześnie całe ciało ma rozluźnione. Czyli wraz z ogonem porusza się również całe ciało psa, szczególnie jego zadek, mamy do czynienia z przyjaźnie nastawionym psem, który ma ochotę na kontakt z drugim psem czy człowiekiem. Jednak, gdy machanie jest nadmierne, że pies aż się zwija – może to być oznaką strachu bądź uległości. Wtedy najczęściej taki pies kładzie się odsłaniając brzuch lub posikując.

Zupełnie inna sytuacja jest kiedy pies macha samym ogonem zaś całe ciało jest napięte i sztywne. Najczęściej towarzyszy temu wysoko podniesiona głowa i uszy skierowane do przodu. Można to  odczytać jako postawę demonstracyjną, coś w rodzaju pokazu siły. Natomiast gdy pies machając ogonem ma napięte całe ciało oraz uszy skierowane do tyłu, można to odczytać, że pies czuje się zagrożony, sytuacja jest dla niego bardzo niekomfortowa, stresująca i jest bardzo blisko do ataku, którego celem jest… zwiększenie dystansu od drugiego psa czy człowieka.

Osobną kwestią jest rozdzielanie. W tym wypadku jest to faktyczny sygnał uspokajający. Polega to na tym, że jeden pies interweniuje, najczęściej wchodząc między dwa (lub więcej) psy, których interakcja jest zbyt intensywna lub może doprowadzić do niekontrolowanej agresji. Niektóre psy są jednak w tym zbyt „zirytowane” i starają się uspokoić nawet dość spokojną zabawę. Niestety, niektórzy opiekunowie błędnie interpretują takie zachowanie, czyli rozdzielanie, i interweniują. Może to powodować, że taki pies przestanie się również komunikować z opiekunem, co w dalszej perspektywie może spowodować tzw. wyuczoną bezradność „chcę zareagować właściwie, ale nie wiem jak ty zareagujesz, więc poczekam”.

Psy, gdy mają okazję i możliwość, będą unikały konfliktów. Pozorne dążenie do ataku najczęściej wynika z wcześniejszych doświadczeń, kiedy inne strategie radzenia sobie nie zdały egzaminu, albo gdy psy były wprowadzane „na siłę” w konfliktowe sytuacje.

Tekst powstał na prośbę:

https://www.facebook.com/pokochaj.lobuza/posts/507002633534320
Author: Piotr Kleszczyński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *